© 2018 Paweł  D. Znamierowski. Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie materiałów zabronione.

(...) jeśli wpatrzysz się w mury pokryte rozmaitymi plamami lub w kamienie, rozmaicie pomieszane i chcesz sobie wyobrazić jakąś scenę, możesz tam zobaczyć podobieństwa rozmaitych krajobrazów ozdobionych górami, rzeki, skały, drzewa, wielkie równiny, doliny i różnokształtne pagórki. Możesz także zobaczyć różne bitwy i gwałtowne ruchy dziwnych postaci, wyrazy twarzy, ubiory i nieskończoną ilość rzeczy, które będziesz mógł doprowadzić do pełnej i dobrej formy. Z takimi ścianami o bezładnych plamach bywa jak z głosem dzwonów - w ich dźwiękach odnajdziesz każde imię i słowo, które przywołasz wyobraźnią. (...).

 

                                                        Leonardo da Vinci, Traktat o malarstwie

„Chodzi o znajdowanie ciekawych rzeczy w nieinteresujących okolicznościach... Robienie zdjęć ma niewiele wspólnego z tym, na co się patrzy, ważniejsze jest to, w jaki sposób się patrzy.”

 

Elliott Erwitt

Termin fotoGRAFIKA (zapis minuskułą foto i majuskułą GRAFIKA pisane razem, a od 2005 stanowiące swego rodzaju logotyp) wykorzystałem po raz pierwszy w 1987 roku do prac wykonanych bez użycia komputera, a nawet aparatu fotograficznego. Podstawę stanowił własnoręcznie przygotowany negatyw. Obraz powstawał w wyniku wykonania rysunku bezpośrednio na kliszy i dopiero taki negatyw był poddany dalszej obróbce w ciemni fotograficznej (cliché-verre).

          Prezentowane obecnie prace są kontynuacją wcześniejszego, realizowanego od 2005 roku w technice cyfrowej, cyklu zaplanowanego i składającego się z trzech projektów otwartych: Patrząc pod nogi, En face i jeszcze nie prezentowany Patrząc w Niebo.

          W 1987 roku wymyślając taką nazwę dla tego typu swoich (działań) prac miałem w pamięci termin fotografika, utworzony przez Jana Bułhaka (nestora polskiej fotografii, współtwórcy ZPAF [legitymacja nr 1] i inicjatora nurtu fotografii Ziemi Ojczystej) w latach 20. XX wieku w celu odróżnienia fotografów-artystów - (czyli fotografików) od rzemieślników. Powstał przez połączenie słów fotografia i grafika; funkcjonuje wyłącznie w języku polskim.

          Po raz pierwszy nowego słowa Bułhak użył w 1927 roku w referacie pt. Emancypacja fotografii artystycznej w Polsce. Powiedział wówczas: „Przyszedł czas, by i w fotografii polskiej nastąpiło pojęciowe rozróżnienie rzemieślnika i artysty. Nie dlatego, by pomniejszać czy dyskwalifikować rzetelną i fachowa pracę rzemieślnika. Po to, ażeby ustalić gatunkową i hierarchiczną odmienność artysty-fotografa
i rehabilitować jego sztukę, zagubioną dotąd, jak ziarnko piasku, w morzu rękodzielnictwa zarobkowego lub snobistycznych zabawek” By zyskać walory artystyczne, fotografia, zdaniem Bułhaka, powinna oprzeć się na kanonach estetyki sztuk plastycznych – ideału szukać w malarstwie, a wzorów w grafice. W praktyce miało to oznaczać realizowanie postulatów piktorializmu.

         Utworzony przeze mnie termin fotoGRAFIKA oddaje zamysł realizowanego zadania artystycznego - pracy trochę pomiędzy czystą fotografią a grafiką czy malarstwem, realizowanym w technice cyfrowej, bo sposób widzenia, czy postrzegania rzeczywistości jest jeden - natomiast jego interpretacja w postaci konkretnego obrazu może i powinna być realizowana bardzo indywidualnie, a jej wybór zawsze należy do twórcy. Dotychczas nie spotkałem się z takim terminem u innych twórców, co nie znaczy, że jestem jedynym, który go używa.      

          Termin nie jest zastrzeżony i jak sądzę każdy, kto odnajdzie w nim miejsce dla siebie i swojej twórczości, może z niego korzystać.